X

Już zmykasz ? Sprawdź jeszcze to.

Artykuł

  • 0

Komentarze 0

Twój e-mail nie będzie opublikowany.*

Wyszukiwarka

Śledź nas

Poczytaj najnowsze informacje o nas w sieciach społecznościowych!


Pobierz najnowsze wiadomości dostarczane codziennie!

Wpisz swój email, zapisz się do newslettera.

Wybrane kategorie

Wiadomości Twittera

Polub nas na Facebooku

Kalendarz








Ś

lepsk Malow Suwałki blisko jedenastego miejsca na koniec sezonu siatkarskiej PlusLigi. W pierwszym meczu rywalizacji o tę pozycję zawodnicy Ślepska pokonali przed własną publicznością z Barkomem Każany Lwów.


Ich przewaga nie podlegała dyskusji właściwie ani przez chwilę. Poniedziałkowe spotkanie było wyjątkowe także dla Łukasza Rudzewicza, który otrzymał nagrodę dla MVP i utonął w objęciach kolegów.


Tym spotkaniem Ślepsk żegnał się z kibicami w Suwałkach na ten sezon. W fazie zasadniczej siatkarze prowadzeni przez trenera Dominika Kwapisiewicza zajęła dwunaste miejsce, przed własną publicznością wygrywając sześć



S

hanghai Bright z Michałem Kubiakiem w składzie po raz szesnasty w historii zdobył tytuł siatkarskiego mistrza Chin. Dla polskiego przyjmującego to pierwsze mistrzostwo wywalczone w tamtejszej lidze.


Drużyna Kubiaka znakomicie zaprezentowała się w dwóch pierwszych meczach finałowych, dwukrotnie ogrywając przeciwników bez straty seta.


W niedzielę mogła zatem zapewnić sobie tytuł, bo w lidze chińskiej rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw.


Ekipa z Szanghaju plan zrealizowała w najlepszy możliwy sposób. We własn



A

sseco Resovia zagra w półfinale siatkarskiej PlusLigi. Rzeszowianie awansowali do czołowej czwórki, choć nie bez problemów. W meczu rewanżowym z Treflem Gdańsk, rozgrywanym w hali Podpromie, przegrali pierwszego seta.


Ale później wygrali trzy kolejne i w walce o finał zmierzą się z Jastrzębskim Węglem. Zwycięstwa pewnie by nie było, gdyby nie Jakub Bucki. Atakujący otarł się o rekord świata Wilfredo Leona, posyłając na drugą stronę aż 11 asów serwisowych.


Jakub Bucki zastępował w niedzielę Stephena Boyera, który w pierwszym ćwierćfinale doznał kontuzji kostki. I zagrał tak, że kibice z Rzeszowa mogli zapomnieć